Przeszedłem przez kilka etapów pracy tłumacza:
Dlatego mogę wypowiedzieć się na temat tego, co mi na co dzień przeszkadza.
Na pierwszy rzut oka zawód tłumacza wydaje się prosty i przystępny, ale istnieją tu pewne trudności, tym bardziej w pracy jako wolny strzelec.
Niewątpliwie dobry tłumacz od razu wychwyci fragmenty tekstu i będzie mógł stwierdzić czy tłumaczy oryginał, czy tłumaczeniem z innego języka obcego.
Tutaj zaczynają się schody. Występują tu na przykład błędy merytoryczne, składniowe, które nie zwalniają tłumacza z poprawnego tłumaczenia.
A co jeśli tłumaczenie zrobił Google, po taniości? I taki tekst trafia potem do nas?
Opinie się różnią, czy brać takie zlecenia, czy nie. Pewne jest, że taki tekst zajmie dwa razy więcej czasu niż napisany i przetłumaczony przez człowieka.
A będą następne? Czy nie będą?