Od jakiegoś czasu w Internecie krąży taki screen, oryginalnie z LinkedIn. Świetnie sumuje on to co staram się przekazać. Praca zdalnego tłumacza nie jest prosta, nie można leżeć do góry brzuchem. Wymaga dużo pracy i poświęcenia na początku, ale jest cho*ernie satysfakcjonująca.
Mimo, że nie zgadzam się ze wszystkimi, szczególnie z odpisywaniem w ciągu 10 minut na każdy e-mail, chciałbym się dzisiaj skupić na CPD - ciągłym rozwoju zawodowym.
Mam wrażenie ze wiele osób, szczególnie na stałych "tradycyjnych" stanowiskach, wychodzi z założenia, że jeśli firma z własnej inicjatywy nie zadbała o ich rozwój, to oni już nie muszą nic. Mają związane ręce i na dodatek czują się z tym zupełnie okej. Jednocześnie wielu z nich marzy o rozpoczęciu własnej działalności, własnym start-upie. To teraz odwróćmy grę:
TY JESTEŚ START-UPEM
<aside> 💡 Właściwie jesteś najlepszą inwestycją ze 100% ROI. Tak, brzmi "kołczersko", rozwój ma ze sobą skutki uboczne, ale na pewno znasz lub słyszałeś, że osoba w twoim wieku nagle ma firmę, odnosi sukces, a ty nadal nie. Wcale się tak bardzo nie różnicie, nikt nie rodzi się geniuszem, a za dużą część sukcesu odpowiada samodyscyplina. Ale po kolei.
</aside>
Każda rozsądna inwestycja w siebie przynosi korzyści. Rozważmy kilka przykładów:
Jak wybierać inwestycje? (zawodowe i prywatne):
Continous learning is the new procrastination
To duży minus ciągłego rozwoju. Zaczynamy rozwijać umiejętności, których nie mamy czasu ani ochoty zastosować w praktyce. Po pewnym czasie większość zapominamy i koło się zamyka. A przecież praktyka to taka siostra teorii. I to bardziej skuteczna. Dlatego nauka na zapas nie ma zbyt dużego sensu. Jeśli nie potrzebujesz tej wiedzy teraz, lub w najbliższym czasie - jest małe prawdopodobieństwo, że będziesz jej potrzebować. Zupełnie jak z zakupami. Lepiej poczekać i przespać się kilka dni z planownym zakupem. Często okazuje się, że juz wtedy tego nie chcemy, ani nie potrzebujemy. Tak samo jest z rozwojem osobistym - tylko tutaj mamy trochę dłuższe ramy czasowe.
Inwestując w siebie nie można przegrać. Albo zdobędziesz nową wiedzę (i kasę), albo doświadczenie. Win-win.
Skończyłem ponad 20 kursów online - korzystam w ciągu tygodnia z połowy z nich. Niektóre przydały mi się raz, (z czego się cieszę), niektóre wcale. Nie pamiętam materiału z nich wszystkich.
Wiążę się to z koncepcją rozwoju w kształcie litery T (odwróconej). Znać podstawy wielu rzeczy i kilka bardzo dobrze. Nie da się wszystkiego bardzo dobrze.