🖊️ Wąska specjalizacja, czy tłumacz od wszystkiego?

Coraz częściej mówi się, że jedynym słusznym wyborem dla osób zajmujących się przekładem jest wykwalifikowanie się w jednej dziedzinie, ewentualnie dwóch. Czy to jednak na pewno słuszna droga?

🤖 Biorąc pod uwagę nieuchronny rozwój SI i MT może się to wydawać nieuniknione. Weźmy na przykład copywriterów.

Większość z nich wygryzł ChatGPT, który dobrze zaprogramowany, może pisać dobre artykuły. Oczywiście bardzo dobrych copywriterów nic to nie ruszyło, ba ich stawki nawet wzrosły. Teraz ciężko jest znaleźć dobrego.

🤔 Można więc przyjąć, że specjalizacja jest wymagana. No nie do końca.

Zanim DeepL czy inny tłumacz będzie w stanie dobrze przełożyć tekst, to minie jeszcze sporo czasu. Rynek na tłumaczenia się zmniejszył, ale nadal jest w nim sporo klientów.

Specjalizacją może być dowolna dziedzina. Ale czy robić ją teraz, czy później, czy wcale. Oto jest pytanie.

Specjalizacja polega przede wszystkim na wykwalifikowaniu się w danej dziedzinie i nie oznacza to tylko zapoznania się ze słownictwem branżowym.

📚 Tłumacz, który zdecyduje się na wybór specjalizacji, niejako zobowiązany jest do samodzielnego dokształcania się w danej dziedzinie.

A wady to ma? A ma, i to jakie!